Łeba, Ustka, Władysławowo, Sopot, Hel, Międzyzdroje, Kołobrzeg
10 październik 2010r.
Kościół Mariacki zbudowany został w latach 1305—1370. Jest to kościół typu halowego o trzech równej wysokości nawach, krytych bardzo wysokim, dwuspadowym dachem. W części wschodniej kościoła znajduje się wysokie prezbiterium, w zachodniej natomiast wychodząca z dachu wieża. Całkowita długość kościoła wynosi 61 m, szerokość 26 m, a wysokość wieży 90 m. Najstarszą częścią kościoła jest prezbiterium, tworzące w rzucie wydłużony ośmiobok. Gwiaździste sklepienie wykonane zostało w XV stuleciu. Wieża zbudowana jest na rzucie kwadratowym. Obie partie boczne o wysokości hali, pokryte wraz z nią wspólnym dachem, dobudowane zostały w okresie późniejszym. Drugi człon wieży, ośmioboczny, pokryty jest strzelistym, drewnianym dachem. W dniu 29 maja 1842 roku założono nowe organy. W latach 1864—1867 przeprowadzono gruntowną restaurację kościoła. Z czterech dzwonów, których łączna waga wynosiła 8300 kg, pozostały trzy: jeden o średnicy 1,17 m z roku 1399, drugi "Maria" o średnicy 1,86 m z roku 1515, ważący 3750 kg, trzeci "Gabriel" o średnicy 0,87 m z roku 1515. We wnętrzu zachowały się liczne płyty nagrobkowe, w tym jedna z roku 1382. Kaplica Św. Gertrudy (na cmentarzu), późnośredniowieczna z XIV wieku, zbudowana w stylu gotyckim. Jednonawowa, z sześciokątnym prezbiterium, należała do szpitala pod wezwaniem św. Gertrudy. Restaurowana w roku 1898. Kaplica Sw. Ducha (obecnie cerkiewka), późnośredniowieczna budowla o prostokątnym rzucie, wspomniana po raz pierwszy w dokumencie z roku 1309. Niegdyś była to kaplica przyszpitalna. W dniu 13 grudnia 1543 roku odbył się w niej sejmik, na którym uchwalono wprowadzenie na Pomorzu reformacji. Przed przebudową w latach 1902—1903 kaplica służyła jako sala wykładowa dla przylegającej po sąsiedzku szkoły żeńskiej. Kaplica Sw. Jerzego na Kołobrzeskim Przedmieściu jest późnośredniowieczną budowlą wspomnianą po raz pierwszy w dokumencie z roku 1307. Wnętrze od dawna przebudowane jest na mieszkania. Była również kaplicą przyszpitalną. Od czasów reformacji wszystkie kaplice nie służyły już celom sakralnym. Mury miejskie, otaczające miasto, pobudowane zo-f stały w latach 1300—1370. Uzupełniały one naturalną osłonę miasta, jaką tworzy z trzech stron zakole Regi. Od południowego zachodu natomiast, przed Bramą Gryficką, wyko-1 nany został podwójny wał z rowem, tworzący jakoby cięci-J wę zakola. Z czterech dawnych bram miejskich oraz licznych czatowni nie zachowało się do dzisiaj nic. Od roku 1784 przy-1 stąpi ono do stopniowej rozbiórki murów. Pod koniec XIX stulecia zdarzyło się nawet, że 200-metrowy odcinek murów naprzeciw szpitala, został... ukradziony -— sprawców nie wykryto. Baszta Kaszana, zwana także Prochową, to smukła, założona na planie koła o średnicy 4 m ceglana budowla, pokryta dachem namiotowym. Z basztą tą związana jest następująca legenda, pochodząca z okresu, kiedy Trzebiatów prowadził z Gryficami zacięty i długotrwały spór o wodną żeglugę na Redze: Ciemno już było, kiedy miejski strażnik czuwający na szczycie wieży postawił na murze głęboką misę omaszczonej kaszy. Głodny był strasznie, a kasza taka gorąca. Mieszał więc łyżką po dnie i dmuchał zniecierpliwiony, gdy jakiś nieopatrzny ruch spowodował, że misa ześliznęła się po cegle i spadła na zewnątrz. Wśród wieczornej ciszy rozległ się najpierw głośny krzyk, a potem przekleństwa i szczęk oręża. Strażnik przechylił się przez blanki i zoczył oddział gryficzan, który tajemnie skradał się pod mury. Zaalarmowane przez strażnika miasto stanęło do obrony. Tym razem atak gryficzan został udaremniony. Młodego strażnika, któremu ta dziwna przygoda się przytrafiła, nazywano odtąd "kaszą". Potomków jego zapisywano w księgach magistrackich i parafialnych jako Kaszewiców, co później pruscy przeinaczyli na Kaschewitz. Zamek. Obecny zewnętrzny wygląd zamku niczym nie przypomina jego wielowiekowej historii. W czasach słowiańskich był tutaj gród wzmiankowany w dokumencie z roku 1224 jako castrum. Następnie księżna Anastazja, żona Bogusława I i córka Mieszka III Starego, założyła te klasztor żeński. Po wprowadzeniu reformacji klasztor został: rozwiązany. Od roku 1560, tj. od czasu spalenia klasztoru w Białobokach od uderzenia pioruna, zamek był zamieszkiwany przez wysokich urzędników książęcych. W roku 1618, po śmierci księcia Filipa II, w zamku zamieszkała jego żona, księżna Zofia. Księżna w miarę swoich skromnych możliwości odbudowała znajdującą się w ruinie budowlę. W czasie wielkiego pożaru miasta w dniu 6 października 1679 roku zniszczony został również częściowo zamek. Między innymi spłonęła część zawierająca resztki klasztoru. W roku 1682 rozpoczęto budowę obecnego zamku według planów sporządzonych przez Wiktora de Port. W roku 1690 w trakcie budowy przebywał w Trzebiatowie Fryderyk III. Kazał on sporządzić nowe plany budowlane i według nich zakończono budowę w roku 1694. Była to budowla w kształcie otwartego w stronę miasta czworoboku o wysokości dwóch kondygnacji. W roku 1727 wspaniały niegdyś budynek był już kompletnie zdewastowany. Dopiero w roku 1750, gdy przeniesiony został do Trzebiatowa regiment dragonów, zamek gruntownie przebudowano kosztem 40 000 talarów. Zamieszkał w nim dowódca dragonów, książę Eugeniusz. Od tego czasu na zamku płynęło wesołe i beztroskie życie dworskie. W roku 1785 w zamku zamieszkał książę Ludwik, który objął dowództwo regimentu. Jego żona, księżniczka Maria Anna Czartoryska, sprowadziła nadwornego malarza Czartoryskich, Greka Jana Rustena, który ozdobił wnętrza malowidłami. Wreszcie w roku 1802 zamek został sprzedany na licytacji za 3025 talarów ówczesnemu burmistrzowi Trzebiatowa, Brummerowi. W początkach XIX wieku spłonęło lewe skrzydło zamku i już nigdy nie zostało odbudowane. Ratusz zbudowany został w roku 1701 na planie czworoboku z małym dziedzińcem pośrodku. Na dachu umieszczona jest nieduża wieżyczka z barokowym hełmem. Po stronie zachodniej zachowały się w dolnej kondygnacji elementy gotyckie. Na rynku zachowało się kilka, obecnie mniej lub więcej przebudowanych zabytkowych domów mieszczańskich. Na bocznej elewacji budynku nr 26, narożnik ulicy Zajazdowej, zachowało się sgraffito przedstawiające słonia podnoszącego trąbą miecz, obok którego stoi kornak. Pobudką do wykonania tej dekoracji było niewątpliwie oprowadzenie po Pomorzu tego niespotykanego dotychczas zwierzęcia. Działo się to jesienią 1639 roku. Wydarzenie to opisał pastor ze Sarbi, dodając: "...spraw Boże, aby te niezwykłe zwierzęta nie wyrządziły naszej ojczyźnie nic złego".